Przeszłam z Harrym przez długi korytarz aż doszłam do ostatnich drzwi. Loczek odwrócił się w moją stronę i przesłał mi uśmiech.
- To twój pokój. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Gotowa?
- Tak - opowiedziałam.
Gdy otworzył drzwi, stałam jak wmurowana. W środku zastałam Nialla, który tańczył swój irlandzki taniec. Minęło trochę czasu zanim zorientował się, co się dzieje. Spojrzał na mnie i się zarumienił.
- Cześć, jestem Niall - przedstawił się, a jego twarz stała się jeszcze bardziej czerwona.
- Trudno by było się nie domyśleć - uśmiechnęłam się - Jestem Alice.
- Miło mi cię poznać - odpowiedział jak robot
- Fajnie, a może nam wytłumaczysz, co robisz w pokoju przeznaczonym dla Alice? - odezwał się Hazza
- Dla Alice? - skrzywił się Niall - Przecież mieliśmy robić w nim remont.
- Mieliśmy, ale dopiero w październiku - mówił spokojnie Harry chociaż widać było, że jest z lekka zdenerwowany.
- Chyba źle zrozumiałeś - zaczął tłumaczyć blondyn. - Remont zaczyna się od dzisiaj, a w październiku ten pokój stanie się naszym prywatnym studiem i będziemy mogli z niego korzystać.
- No tak - Loczek walnął takiego facepalma, aż zaczęłam się martwić, czy jego twarz będzie wyglądała tak samo jak przedtem.
Przez chwilę staliśmy i nikt się nie odzywał. Gapiłam się w podłogę i nie wiedziałam, jak mam się zachować. Myślałam, czy to był dobry pomysł by przyjechać do Londynu i narzucać się ludziom, którzy w ogóle mnie nie znali. W sumie ja też ich nie znałam - wszystko, co czytałam na ich temat przecież mogło być zmyślone. Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę.
- Nie martw się, znajdę dla ciebie dobre miejsce - uśmiechnął się lekko, a po chwili jego uśmiech jeszcze się rozszerzył. - I chyba nawet już znalazłem.
Pociągnął mnie na sam początek korytarza i otworzył pierwsze z brzegu drzwi. Weszłam do środka. Pokój był nowocześnie urządzony, przeważały w nim kolory zielony i fioletowy.
- Rozgość się. Tam z boku stoi szafa, możesz się rozpakowywać - podszedł w jej stronę i położył koło niej moją walizkę. - Ja wrócę za jakieś 10 minut - uśmiechnął się i wyszedł.
Ostatnią rzeczą o której teraz myślałam, była propozycja chłopaka. Podeszłam do półki, na której zobaczyłam zdjęcia w ramkach. Przyjrzałam się im bliżej. Prawie na każdym był Harry z mamą. Jedno zdjęcie się różniło. Był na nim Hazza i kobieta, którą wszędzie bym rozpoznała - Caroline. Nie wiem, po co trzymał wciąż jej zdjęcie, skoro ich związek się skończył. Tak przynajmniej donosiły media...
Postanowiłam wypakować ubrania. Nie musiałam się martwić że się nie zmieszczą, gdyż szafa była w stanie pomieścić dwa razy więcej niż ja przywiozłam. Gdy kończyłam układać swoje rzeczy do pokoju wszedł Harry.
Podoba ci się ten pokój? - spytał
- Jasne, jest fajny - odpowiedziałam. Na mój gust był trochę zbyt męski, ale nie chciałam mu sprawić przykrości.
- A nie przeszkadzałoby ci, gdybyś dzieliła go ze mną? - spytał nieśmiało. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Przyznaję się, miałam skojarzenia. xd Postanowiłam mimo wszystko być uprzejma.
- Nie no co ty, oczywiście że nie przeszkadzałoby mi - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Bo wiesz to trochę głupia historia - spojrzał na mnie maślanymi oczami a ja myślałam, że zaraz się rozpłynę. - W pokoju, w którym miałaś mieszkać będzie remont. O tym już wiesz. Problem polega na tym, że nie ma żadnego wolnego pokoju. To jest mój pokój i chętnie cię do siebie przygarnę, o ile się zgodzisz - uśmiechnął się uroczo.
- Zgadzam się - powiedziałam nieco zmieszana. Spojrzałam w oczy chłopaka. Świeciły się tak, jakby były w nich gwiazdy. Mimowolnie odwzajemniłam uśmiech. Zbliżył się do mnie. Dzieliło nas już tylko kilka milimetrów. Poczułam jabłkowy zapach jego włosów. Nasze usta powoli zbliżały się do siebie. Zamknęłam oczy.
Przerwał nam głośny huk. Odskoczyłam od chłopaka jak poparzona. Spojrzałam na drzwi, które zaraz potem się otworzyły. Do pokoju wszedł Zayn, niosąc, a właściwie pchając wielkie łóżko. Razem z Hazzą wybuchłam śmiechem. Zayn spojrzał na niego zabójczym wzrokiem.
- Będziesz się tak śmiał, czy trochę mi pomożesz? - zapytał
- Pomogę - uśmiechnął się szyderczo Loczek - Dajesz Zayn! Uda ci się!
Czarnowłosy przewrócił oczami i zaczął się śmiać.
- Popatrz - zwrócił się do mnie. - Tak bardzo chciał mieć z tobą pokój, a jak trzeba wnieść łóżko dla ciebie, to już nie pomoże.
- No dobra, przekonałeś mnie - zaśmiał się Harry i pomógł Zaynowi.
- Dzięki za pomoc, jestem Alice - podeszłam do brązowookiego i uśmiechnęłam się.
- Jestem Zayn - odpowiedział i pocałował mnie w rękę. - Ale to już chyba wiesz - uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Po tak długiej podróży samolotem pewnie jesteś głodna. Znam jedną świetną restaurację, może się do niej przejdziemy? - zaproponował Loczek
- Jasne, czemu nie? - odpowiedziałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uf, mam nadzieję że nie zanudziłam. :) Szczerze mówiąc to myślałam, że dodałam ten rozdział wczoraj i zaczęłam pisać drugi. xd Ale jeśli ten dodaję dzisiaj, to następny dodam prawdopodobnie jutro. :) Moje konto na twitterze to @AlissOfficial .
- Dla Alice? - skrzywił się Niall - Przecież mieliśmy robić w nim remont.
- Mieliśmy, ale dopiero w październiku - mówił spokojnie Harry chociaż widać było, że jest z lekka zdenerwowany.
- Chyba źle zrozumiałeś - zaczął tłumaczyć blondyn. - Remont zaczyna się od dzisiaj, a w październiku ten pokój stanie się naszym prywatnym studiem i będziemy mogli z niego korzystać.
- No tak - Loczek walnął takiego facepalma, aż zaczęłam się martwić, czy jego twarz będzie wyglądała tak samo jak przedtem.
Przez chwilę staliśmy i nikt się nie odzywał. Gapiłam się w podłogę i nie wiedziałam, jak mam się zachować. Myślałam, czy to był dobry pomysł by przyjechać do Londynu i narzucać się ludziom, którzy w ogóle mnie nie znali. W sumie ja też ich nie znałam - wszystko, co czytałam na ich temat przecież mogło być zmyślone. Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę.
- Nie martw się, znajdę dla ciebie dobre miejsce - uśmiechnął się lekko, a po chwili jego uśmiech jeszcze się rozszerzył. - I chyba nawet już znalazłem.
Pociągnął mnie na sam początek korytarza i otworzył pierwsze z brzegu drzwi. Weszłam do środka. Pokój był nowocześnie urządzony, przeważały w nim kolory zielony i fioletowy.
- Rozgość się. Tam z boku stoi szafa, możesz się rozpakowywać - podszedł w jej stronę i położył koło niej moją walizkę. - Ja wrócę za jakieś 10 minut - uśmiechnął się i wyszedł.
Ostatnią rzeczą o której teraz myślałam, była propozycja chłopaka. Podeszłam do półki, na której zobaczyłam zdjęcia w ramkach. Przyjrzałam się im bliżej. Prawie na każdym był Harry z mamą. Jedno zdjęcie się różniło. Był na nim Hazza i kobieta, którą wszędzie bym rozpoznała - Caroline. Nie wiem, po co trzymał wciąż jej zdjęcie, skoro ich związek się skończył. Tak przynajmniej donosiły media...
Postanowiłam wypakować ubrania. Nie musiałam się martwić że się nie zmieszczą, gdyż szafa była w stanie pomieścić dwa razy więcej niż ja przywiozłam. Gdy kończyłam układać swoje rzeczy do pokoju wszedł Harry.
Podoba ci się ten pokój? - spytał
- Jasne, jest fajny - odpowiedziałam. Na mój gust był trochę zbyt męski, ale nie chciałam mu sprawić przykrości.
- A nie przeszkadzałoby ci, gdybyś dzieliła go ze mną? - spytał nieśmiało. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Przyznaję się, miałam skojarzenia. xd Postanowiłam mimo wszystko być uprzejma.
- Nie no co ty, oczywiście że nie przeszkadzałoby mi - odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Bo wiesz to trochę głupia historia - spojrzał na mnie maślanymi oczami a ja myślałam, że zaraz się rozpłynę. - W pokoju, w którym miałaś mieszkać będzie remont. O tym już wiesz. Problem polega na tym, że nie ma żadnego wolnego pokoju. To jest mój pokój i chętnie cię do siebie przygarnę, o ile się zgodzisz - uśmiechnął się uroczo.
- Zgadzam się - powiedziałam nieco zmieszana. Spojrzałam w oczy chłopaka. Świeciły się tak, jakby były w nich gwiazdy. Mimowolnie odwzajemniłam uśmiech. Zbliżył się do mnie. Dzieliło nas już tylko kilka milimetrów. Poczułam jabłkowy zapach jego włosów. Nasze usta powoli zbliżały się do siebie. Zamknęłam oczy.
Przerwał nam głośny huk. Odskoczyłam od chłopaka jak poparzona. Spojrzałam na drzwi, które zaraz potem się otworzyły. Do pokoju wszedł Zayn, niosąc, a właściwie pchając wielkie łóżko. Razem z Hazzą wybuchłam śmiechem. Zayn spojrzał na niego zabójczym wzrokiem.
- Będziesz się tak śmiał, czy trochę mi pomożesz? - zapytał
- Pomogę - uśmiechnął się szyderczo Loczek - Dajesz Zayn! Uda ci się!
Czarnowłosy przewrócił oczami i zaczął się śmiać.
- Popatrz - zwrócił się do mnie. - Tak bardzo chciał mieć z tobą pokój, a jak trzeba wnieść łóżko dla ciebie, to już nie pomoże.
- No dobra, przekonałeś mnie - zaśmiał się Harry i pomógł Zaynowi.
- Dzięki za pomoc, jestem Alice - podeszłam do brązowookiego i uśmiechnęłam się.
- Jestem Zayn - odpowiedział i pocałował mnie w rękę. - Ale to już chyba wiesz - uśmiechnął się uwodzicielsko.
- Po tak długiej podróży samolotem pewnie jesteś głodna. Znam jedną świetną restaurację, może się do niej przejdziemy? - zaproponował Loczek
- Jasne, czemu nie? - odpowiedziałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uf, mam nadzieję że nie zanudziłam. :) Szczerze mówiąc to myślałam, że dodałam ten rozdział wczoraj i zaczęłam pisać drugi. xd Ale jeśli ten dodaję dzisiaj, to następny dodam prawdopodobnie jutro. :) Moje konto na twitterze to @AlissOfficial .
BOOOOOOSKIE ! <3 Harry jaki pomocny, doping zajedwabisty ! :D Haha, czekam na następny ! xx
OdpowiedzUsuń