piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 4

Nie wiedziałam jeszcze, gdzie pójdę i w jakim celu. Po prostu chciałam być z daleka od wszystkich osób, które znam. Przemierzałam kolejne ulice Londynu podziwiając bogate wille i skromne domki. Przeszłam przez centrum. Ujrzałam ,,Milkshake City". Coś w środku kazało mi tam pójść. Weszłam i rozejrzałam się dyskretnie. Moją uwagę przykuła ściana ze zdjęciami. Wiele fotek było z chłopakami z 1D. ,,Nie - pomyślałam. - Przez chwilę muszę o nich zapomnieć." Odwróciłam wzrok i podeszłam do lady.
- W czym mogę służyć? - uśmiechnęła się sprzedawczyni.
- Poproszę shake'a One Direction - powiedziałam.
- To wszystko? - spytała.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Proszę chwilkę poczekać.
Gdy podała mi napój, zapłaciłam i siadłam w koncie. Zastanowiłam się jeszcze raz nad tym wszystkim. Kurcze, nieświadomie zamówiłam shake'a, który wciąż mi o nich przypomina. Ale trzeba przyznać - w życiu nie piłam czegoś tak pysznego. 
Utkwiłam wzrok w ścianie. Co ja teraz zrobię? Będę udawać, że nie wiem, co chciał zrobić Harry, czy wygarnę mu? Tak źle i tak niedobrze. Jak zapomnę o sprawie to prawdopodobnie dam się wykorzystać. Ale jeśli będę na niego krzyczała to... nie wiem, jak zareaguje, ale coś mi podpowiadało, że nie powinnam tego robić.
Kiedyś myślałam, że jak go spotkam, to będzie mógł być moim przyjacielem... Albo nawet kimś więcej. Był moim ideałem chłopaka. Podobało mi się w nim wszystko - charakter, wygląd, poczucie humoru, styl i oczywiście głos. Marzyłam, by chociaż raz się do mnie uśmiechnął. By powiedział zwykłe ,,cześć". Chciałam chociaż raz zobaczyć jego błyszczące, zielone oczy, zniewalający uśmiech, dołeczki w policzkach i słodkie loczki. Doskonale pamiętam jego oddech, spojrzenie i usta gdy byliśmy w pokoju sami. To było zaledwie kilka godzin wcześniej, lecz dla mnie - wieczność. Chciałam znów poczuć się tak, jak wtedy. Wyjątkowa, ważna. Jakbym była dla niego jedyną dziewczyną na świecie. Jedyną, która się dla niego liczyło. 
Szybko miłe wspomnienia ustąpiły miejsca gorszym. Zdjęcie Caroline na półce Hazzy. Sprzeczka pomiędzy nim a Zayn'em. Do oczu pchały mi się łzy. Byłam zła. Nie na niego, tylko na siebie. Chciałam, żeby był szczęśliwy, nie ważne jakim kosztem i czy będzie mi się to podobało, czy nie.
Po jakimś czasie dotarło do mnie, co się ze mną dzieje. Ja się po prostu zakochałam. Pokochałam kogoś, kto chciał mnie wykorzystać by zdobyć inną. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Taki krótki trochę rozdział. :| Obiecuję, że następny będzie dłuższy. Już mam pomysł. :> W tym chciałam tylko sprostować, co Alice czuje do Harry'ego. Liczę na komentarze. Piszcie, co wam się podoba, co nie, i jakie macie pomysły na dalsze potoczenie się historii. :)

1 komentarz:

  1. Jezu ! Mega jest ! ^^ zawsze wiedziałam,że masz talent do pisania ! :*
    Czekam na nn,mam nadzieje,że dodasz szybko :)

    pozdrawiam <3 Julia B.

    OdpowiedzUsuń