wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 3

Mimo wszystko postanowiłam się jakoś ogarnąć. Po kilku minutach doszłam do siebie, przestałam płakać. Pierwszy raz w życiu miałam ochotę się zemścić. Na pewno nie chciałam zostawić tak tej sprawy. Cały plan ułożyłam w myślach. Po jakimś czasie ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
- Zayn, wyłaź z tej łazienki! - po głosie domyśliłam się, że to Liam - Masz tyle luster w swoim pokoju, czy nie mógłbyś przesiadywać tam?!
Postanowiłam wsiąść się w garść i wcielić mój pomysł w życie. Gdy tylko otworzyłam drzwi, ujrzałam zdziwioną twarz Liama. 
- Cześć, jestem Alice - uśmiechnęłam się. - Będę u was mieszkać w wakacje.
- Witaj, nazywam się Liam - wciąż patrzył na mnie z szeroko otworzonymi oczami. - Przepraszam. Myślałem, że to Zayn się zaszył w łazience...
- Nie ma sprawy - odpowiedziałam. - Widziałeś może Harry'ego? 
- Tak, chyba jest w kuchni... - patrzył mi się w oczy przez dłuższą chwilę. - Płakałaś? 
- Nie, no co ty! - parsknęłam śmiechem, mimo że moich oczach znów pojawiły się łzy. Ominęłam chłopaka i poszłam szybkim krokiem w stronę pokoju, który miałam dzielić z Harry'm. W połowie drogi ktoś złapał mnie za rękę.
- Powiedz, co się stało - nalegał Liam. - Spróbuję ci pomóc.
- Nic - odpowiedziałam szybko, próbując powstrzymać się od płaczu. - Nie ważne.
- Ważne - powiedział i zajrzał mi w oczy. - Byle co nie doprowadziłoby cię do płaczu.
Miałam ochotę przestać udawać i tak po prostu się wyżalić. Ale nie mogłam. Nie tym razem. Przecież obiecałam sobie, że będę silna.
- Nie mam ochoty na rozmowę - odparłam krótko i weszłam do pokoju.
 Miałam zamiar pójść na spacer, nabrać trochę świeżego powietrza, poznać okolicę. Lecz najpierw musiałam zmienić ciuchy. Skierowałam się w stronę szafy. Otworzyłam ją i krzyknęłam. Pomiędzy moimi ubraniami stał Louis. W tym domu naprawdę można było spodziewać się wszystkiego. 
- Cokolwiek robiłeś, nie chcę ci przeszkadzać - powiedziałam. - Tylko wezmę kilka łaszków i już mnie nie ma.
- Spoko - zaśmiał się Louis. - W resztą to twoja szafa, nie masz za co przepraszać. Jestem Louis, ale możesz na mnie mówić po prostu Lou.
- Jestem Alice - odpowiedziałam. 
Szybkim ruchem chwyciłam czerwone rurki i top z nadrukiem flagi Anglii i poszłam się przebrać do garderoby. Gdy wyszłam przebrana  Lou zagwizdał i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Szkoda, że Eleanor nie ubiera się tak jak ty.
Uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Dokąd idziesz? - zapytał
- Przed siebie - odpowiedziałam. 
- Pytam serio - jego ton stał się poważny. - Londyn to duże i niebezpieczne miasto. Różne typy ludzi się tu kręcą.
- Nie raz byłam w dużych i niebezpiecznych miastach. I jakoś zawsze sobie radziłam - powiedziałam i wyszłam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Trochę trwało mi pisanie tego rozdziału. :/ Nie wyszedł mi tak, jak chciałam. Nie wiem, jak często będę dodawać nn, ponieważ będę miała ograniczony dostęp do komputera. :( 



2 komentarze:

  1. supr blog czekam na następny rozdział moj tt @kika123456 informuj mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ! Szkoda, że taki krótki. :< Fajnie by było gdyby Alice wymyśliła jakiś plan, żeby zemścić się na Harry'm. :D Czekam na nn. xx

    OdpowiedzUsuń